Budzenie się wiosny
Słońce operuje wśród błękitu nieb
W powietrzu jest hałas migrujących ciem
I ciepło się robi i robi się źle
Na spacery chodzą i się cieszą się
Jak niezmiernie trudno widok ten mi znieść
Kościół przystroili rozbrzmiewa w nim śpiew
Cześć oddają Bogu że stopniał już śnieg
Wyszli emeryci na podwórko me
I skaczą skakanką w berka bawią się
Na złość mi to robią dobić pragną mnie
Od ich psot niewinnych aż wrze mi we łbie
Będzie jednak chmurno w te następne dnie
Deszcz zapowiedziany ochłodzenie też
I chwila wytchnienia tego łapię się
Będzie moje górą zmniejszy się wasz śmiech