Konwalia w dolinie
Konwalia leśna co w dolinach
Pokorna woń swą swoje piękno
Ku chwały Boga rozkwiecona
Gdzieś na uboczu pieśń swą przędą
Szukałem tego co prawdziwe
W tumanach kłamstwa gryzącego
Znalazłem w śmieciach Święta Biblię
Bym poznać mógł Wiekuistego
Gdy noc zagasa pokonana
Opada rosa na krainę
Kląskają ptaszki wielbiąc Pana
Konwalie wielbią przez dziewiczość
Gdy się zlitujesz ocaleję
Gdy zakołaczesz w moje serce
Gdy dłoń wyciągniesz przyjmę pomoc
By czcić i wielbić Cię przez wieczność