Perła w ciele
jak cień, co boi się ujrzeć siebie,
drżąc w dłoniach, które nie wiedzą, gdzie spocząć.
Jestem niczym,
a więc mogę być wszystkim,
w pustce, która może wszystko,
lecz boję się, że nie zasługuję na nic.
Jak sarna, co cichutko staje w lesie,
patrząc na świat, nie wiedząc, czy może ruszyć,
z lękiem, że każdy jej ruch wyda ją światu,
a cisza staje się ciężka, jak niewypowiedziane słowa.
W tej pustce, w tym milczeniu,
czuję się jak cień, co boi się ujrzeć siebie,
każdy krok niepewny, jakby nie był mój,
a serce drży przed tym, co może nadejść.