X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Słów kilka o Barbarze, piłowaniu paznokci i pewnym ciulu, przez którego musiałam się zmienić wręcz nie do poznania (część 3, niestety, nie ostatnia).

Wiersz Miesiąca 0
proza wierszowana
2023-01-30 18:49
Ciąg dalszy:

- Pierwsze co musimy zrobić, to zlikwidować te twoje szpony. Przecież wykorzystywana przez męża matka ośmiorga dzieci, w dodatku w dziewiątym miesiącu ciąży, nie ma takich paznokci.
- Po moim trupie! Pazury dopiero co zrobione, stówa nie moja. Nie zgadzam się! Wymyśl coś innego! - zaprotestowałam na tyle dramatycznie, że Barbara spojrzała na mnie, zaniemówiła na chwilę, a na jej twarzy pojawił się grymas zastanowienia:
- Ale co?
- Nie wiem! Ty jesteś mózgiem tej operacji, Einsteinie. Może rękawiczki założę?
- Taaa, najlepiej koronkowe. Zwariowałaś?! Musimy być na maksa wiarygodne, Zsunie ci się któraś, albo co i co! Za dużo zainwestowałam w tę akcję, żeby ją spieprzyć przez twoje grymasy. Nie ma wyjścia, piłujemy!
- Póki co to inwestuję raczej ja i to w dodatku wizerunkowo!
- Oooo, ty czy ja, wielka mi różnica. Coś upierdliwie drobiazgowa zrobiłaś się ostatnio, kochana.
Po godzinie, z przerwą na kawę, paznokcie zostały skrócone do zera czyli zrównane z opuszkami palców, a lakier w kilku miejscach bezlitośnie zdrapany przyrdzewiałym gwoździem Własnego i zmatowiony rozpuszczalnikiem.
- Cudne! - Barbara wręcz promieniała. Trzeba jej przyznać, że jak się w coś zaangażuje, to całym sercem.
- Zamknij się! - warknęłam. - Daruj sobie przynajmniej te kretyńskie komentarze. A tak na marginesie, nienawidzę cię i to dożywotnio już!
- Hori, nie dramatyzuj. Od kiedy ty taka wrażliwa się zrobiłaś? W ciąży jesteś czy klimakterium masz, bo w twoim wieku i to i to jest możliwe. No, teraz musimy zabrać się za twój łeb.
- W łeb to ty się puknij, wiedźmo jedna! Niby co chcesz zmieniać?
- Wszystko! Po pierwsze, zmywamy makijaż. Po drugie, musimy coś zrobić z kudłami, w takim wydaniu są nie do przyjęcia. I kolor i długość. Obcinamy!
Musiałam mieć w oczach coś takiego, co spowodowało, że od razu zmieniła zdanie:
- No dobra, nie obcinamy. Wiążemy w kucyk. Gumkę jakąś masz?
W przeciągu chwili kucyk zmienił położenie czterokrotnie. Z czubka głowy na bok, z boku na tył, wreszcie z jednego zrobiły się dwa. Barbara wciąż kręciła głową z wyraźnym niezadowoleniem, wreszcie wymamrotała:
- Słabe to. Niestety, w kucyku też ci ładnie. I te rzęsy takie długie. Może trochę przytniemy?
- Nie, no pewnie, najlepiej do zera jak paznokcie. Może mi jeszcze brwi wyrwij!
- A mogę? Naprawdę?
- Nie!
Przez dłuższa chwilę siedziałyśmy w ponurym milczeniu nad aromatyczną latte i łypałyśmy na siebie spode łba, aż nagle nasza, pożal się boże Nemezis zemsty, ryknęła:
- Gdzie my mamy mózgi! Peruka! Dawaj perukę! No wiesz, tę po babci. Masz?
- Co się tak drzesz, do cholery! Głucha jeszcze nie jestem. Przez ciebie rozlałam sobie kawę. No pewnie, że mam. Czekaj, zaraz... w prochowcu wujka Juliana jest.
Przyniosłam rzeczoną perukę. Obejrzałyśmy ją dokładnie, jednak, nie wiedzieć czemu, Barbarze nadal coś się nie podobało.
- Ale te kłaki to już chyba mogę przyciąć? - zapytała tonem nieprzyjmującym odmowy.
- Z dwojga złego tnij perukę. Chociaż szkoda, takie cudne loki ma. Wiesz, zawsze chciałam mieć kręcone włosy - rozmarzyłam się.
- Loki sroki. Nożyczki dawaj!
W kwadrans po mojej peruce nie zostało już nawet wspomnienie. To coś, co Barbara trzymała w ręku, przypominało raczej czerep więźniarki osadzonej w więzieniu o zaostrzonym rygorze, w którym fryzjer to osobnik o ewidentnych skłonnościach sadystycznych.
- Zakładaj! No i pięknie. Chociaż nie! Czekaj! Jakieś takie... zbyt błyszczące. Musimy je czymś przymatowić.
- Worek w odkurzaczu mam do wymiany - olśniło mnie.
- Genialne. Przynoś!
Faktycznie, peruka wytaplana w kurzu z odkurzacza, zdecydowanie straciła na blasku. Niestety, nasza radość była przedwczesna. Przy niewielkim nawet ruchu głowy kurz opadał na ramiona, co wyglądało i nieestetycznie i nienaturalnie.
- Landrynki! - w oczach Barbary dostrzegłam błysk samozachwytu. - Masz w domu landrynki?
Landrynki miałam. Wylizać musiałyśmy co prawda całą paczkę, ale kleiły świetnie. Kurz już nie opadał, a kudły wyglądały, jakby były niemyte przez rok. Kiedy, pełne podziwu dla swojego dzieła, siedziałyśmy, wpatrując się w nie jak sroka w kość, nagle mnie olśniło.
- Co? - zapytała Barbara, zaglądając mi głęboko w oczy.
- Nic. Tylko teraz tak mi przyszło do głowy, że zamiast landrynek prościej było użyć lakieru do włosów.
- No nieee! Zabić cię to mało, kretynko jedna! Przez te twoje zwiechy w myśleniu język zdrapałam sobie prawie do krwi. To co? Po jeszcze jednej kawusi, kochana?

cdn.

Wierszyk:

Gdy Barbara zemstą dyszy,
uciekają nawet myszy.
Gdy Barbara zemstą bucha,
w księcia zmienia się ropucha.

Chociaż, niestety, w moim przypadku jest zupełnie na odwrót i to mnie wkurza na maksa.
No to cześć!

autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
1 raz

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Mgła<sup>(*)</sup>
Mgła(*)
2023-02-03
No żesz Q
Przeoczyłam
Robię herbatę i zasiadam do czytania
🙂


Hortensja*
2023-02-03
To ja Ci kawę zaparzę i do towarzystwa zapraszam, bo takich dwóch, jak my trzy, to ani jednej 😀.

Noc<sup>(*)</sup>
Noc(*)
2023-01-30
Że niby ty masz udawać ciężarną żonę tego gacha? A to dobre. I myślicie że on się nie zorientuje? Bardzo jestem ciekawa końca tej opowieści.


Hortensja*
2023-01-31
On się pewnie zorientuje, ważne żeby inni nie, hehe. Koniec będzie, a jakże, ale później troszkę, bo mi się mały wypadzik feryjny trafił. Żal nie skorzystać 😀. Dzięki, dobrego dla Ciebie :))).

BardzoBardzo
BardzoBardzo
2023-01-30
gdy Barbara pała zemstą
a norzyce idą w ruch
sukces mieni się dziś klęską
"imaż" twój obróci w kurz i puch

No muszę przyznać ze Baśka jak wymyśli to sam nie wiem czy śmiać się czy płakać, to już mniej niedorzeczny był mój pomysł z piłką imitującą ciążę.
w tym fragmencie o paznokciach to aż popłakałem się z rozpaczy, jak ona mogła ci kazać tak zbezcześcić twoje pazurki. Co do landrynek się nie wypowiem, ale szkoda mi peruki po babci.

Barbara płonie zemsty chęcią
to wróży źle tym co są blisko
mogła by raz zasunąć pięścią
lecz woli podstęp co zniszczy wszystko

Pozdrawiam i dobrze zrobiłaś że nie dałaś kudełków podciąć


Hortensja*
2023-01-31
Ciąża też będzie 😀. Nawet Własny mnie nie pozna, hehe. Uwielbiam Twoje wiersze, są kontynuacją moich opowiadań. Chyba Cię współautorem zrobię 😉. Spadam na chwilę, jak już pisałam Jagodzie, ale wrócę. Wszystkiego dobrego na te dni :-)).


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności