I cóż możemy
Cóż my możemy, poeci mali
z nosem zwieszonym na kwintę w słowach,
wciąż obrośnięci w piórka, niestali
bo wszak poglądów nie zmienia krowa.
Wpatrzeni w ptaków niebiańską wolność
co nad urzędem zrobiły swoje,
gdyż nie pytają czy zrobić wolno
więc, żeśmy nimi fantazja koi.
Ach, bo te słowa, cóż one mogą
jak już się doszło do pełnej zgody
że człek to zwierzę podobne bogom,
na człowieczeństwo niszczy dowody.
A jednak... choć raz wzruszy cię słowo
przeniknie serce i twoją duszę
już znasz instrukcję co z własną głową
czynić by słowem twardy głaz kruszyć.
Więc cóż możemy, cóż my możemy
tacy maleńcy w ogromie świata...
wiarę i miłość zapisujemy
z drżącą nadzieją co wieczność splata.