Teatrzyk zdziwiona Mariola (Co ona widzi po ciemku)
teatrzyk "zdziwiona Mariola"
zaprasza na sztukę
prawie wierszowaną
jedno aktową,
jedno scenkową
satyryczną
z polotem
i piwem w tle
o mądrości kobiecej
która dla mężczyzn jest
niezgłębiona
nieprzenikniona
i na zawsze będzie jak enigma
Prawią przy kufelku dwaj starzy druhowie.
Jeden w moc strapiny przez rozterki życiowe,
prawi do drugiego o sprawach naglących.
[druh pierwszy]
Widzisz przyjacielu jestem dziś w niemocy.
Z przyjacielem szczerym zakładzik zagrałem.
O to kto duszkiem wypije piweczka antałek.
Niestety przegrałem stawka była wielka.
On z humoru znany. Zaraz, ale się nie lękaj.
Bo gdy opadł kurz oraz opar piwny,
on z szafy wydobył spodnie więcej niźli dziwne.
Dolną część mych pleców było widać całą.
A zwycięzca każe iść w tym do GejSzynku.
[narrator]
Z druha śmiech wypłyną podobny do kwiku.
Po chwili wytchnienia tako rzecze śmiało.
[druh drugi]
Nie lękaj się, przecie takie czasy przyszły
Teraz to jest klasa
być kochankiem,
pięknego śniadego dryblasa.
Może Ciebie spotka ten zaszczyt niemały.
[druh pierwszy]
Tego się nie boje.
Tamten mu odpowie.
Moja połowica prawi, że gdy się nie golę.
Moja twarz na górze jak i ta na dole.
Obie jedno futro, jak by z misia zdarte.
Pytam, gdzie widziała tę wiekową prawdę.
[druh drugi]
Pierwsza sprawa druhu też mam zarośnięty zadek.
To po moim dziadku jedyny jest spadek.
Kochanki me liczne lubią czule głaskać
to futro, co pamiątką jest od mego dziadka.
Lecz twoja pani, łoże zaś z nią dzielisz...
Musiała widzieć czasami co nieco w pościeli.
[druh pierwszy]
Tak dzielę z nią łoże to fakt niezaprzeczalny.
Widzieć nic nie mogła.
Bo gdy amor przyjdzie i jak wicher halny,
zamąci nam myśli w głowach.
Rządze zbudzi gładko.
Wnet gasimy światło.