Co najpiękniejsze
Gdy chłodem targa listopadowym,
wsuwając pod rzęsy scenariusz grobowy,
ty – jak zaklęty – szczędząc na słowie,
czekasz, aż wiersze skończę o tobie,
by na bliskość ze mną znaleźć sposoby.
Od zawsze mi przecież byłeś jesienią,
zimną i cichą – szczerą i wierną;
lecz w chwili łez lania w nocne przestrzenie,
w żalu i smutku, że nic już nie zmienię,
wiadomość zostawiam nad wyraz tęskną:
„Jeśli mnie poznasz wśród szelestu liści,
spróbuj raz jeszcze wpuścić do myśli;
byłam gotowa na cierpienia fale,
o śmierci z miłości wiedząc doskonale,
lecz co najpiękniejsze - nie mogło się ziścić.”