Narzędzie zbrodni: milczenie
Dopóki jesteś, potrafię nazwać nienazwane:
od cierpienia po miłość,
od rezygnacji po nadzieję,
od życia po śmierć.
Mówię do ciebie
szeptem wiatru, świergotem ptaków,
kroplami deszczu, szelestem liści,
szemrzącym strumieniem,
płaczem i śmiechem.
W słowach zostawiam ci siebie,
za każdym razem trochę więcej,
trochę śmielej.
I boję się, że gdy znikniesz dnia któregoś,
ja zgubię sens tych słów - na wieczność,
i nie będę już słońcem, nie będę powietrzem,
nie będę już nocą, nie będę uśmiechem,
nie będę nawet cieniem -
stanę się milczeniem.