Bogumilski Dyptyk
Dla was na jubileusz
(dyrektorce i kadrze SOSW w Bogumiłku)
Dzisiaj ten symbol
Tych kwiatów pięć
Proszę od serca ode mnie weź
I jeszcze uścisk mojej ręki
Dla całej kadry
Ukłonik wielki
Za wasze wczoraj
Za dziś i jutro
Za smutki które
Gdzieś za furtką
Za wycinanki
Z papieru kwiatki
Za ciężką rolę
Drugiej matki.
I to już koniec
Więcej nie truje
Jeszcze to słowo
DZIĘKUJĘ
Taki pewien adres
Mam w swym GPS-ie
Adres, który zwie się
Biała Wielka 208 A
Tu jest taki dworek
A w nim dzieci chore
Które chyba dobrze znam
Tych gromadka dzieci
Niczym słonko świeci
Nawet gdy dokoła mrok
Jeżdżę tu, choć nie jest blisko
Jeżdżę nawet gdy jest ślisko
Jeżdżę któryś z rzędu rok
Nie jest dla mnie nikt wyjątkiem
Tak jak Wielki Piątek Piątkiem
I sobota Wielką bywa też
Od podszewki nie znam wszystkich
Chyba jestem dla nich bliskim
Jak dla tęczy bliski bywa deszcz
Oprócz dzieci znam też kadrę
Żadnym słowem z nią nie zadrę
Bo szanuję ich ogromny trud
I tu słowo o wyjątkach
Bo dzisiejsza pięćdziesiątka
To ociera się już prawie tak o cud.
W szczęściu żyjcie jak najdłużej
Nawet wy na emeryturze
Bo też macie własny wkład
Wiem co znaczy więź rodzinna
Choć już perspektywa nieco inna
Nikt nie weźmie tego co ktoś dał
Jak Vivaldi na swych skrzypcach
Słowem będę grał nie będę milczał
Sam wybrałem taki fach
Przekonany jestem święcie
O czym mówię dobrze wiecie
Całkiem niezły jestem w takich grach
Lecz pozwólcie teraz skończę
Zajdę jak wieczorem słońce
Bo i na mnie też już czas
Wiem ja język mam perlistych
Choć nie zawsze jest on czysty
Powiem jedno, powiem szczerze – kocham was