X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Kot i jego wrogowie cz 7 i ostatnia.

Wiersz Miesiąca 0
bajka
2024-12-21 19:00
Gdy po chwili wróciła do samochodu spojrzała nerwowo na klatkę i jej zawartość.
-Przeciągnij językiem po ranach bo mi jeszcze cały samochód juchą zapaskudzisz- warknęła i ponownie wyciągnęła się na podłodze. -Nie cierpię szczurów. To podłe stworzenia -dodała po chwili.
-Wypuść mnie -zapiszczała cicho Sprytka oblizując ranę na nodze. -Wypuść. Proszę nie dla siebie, ale dla moich dzieci. On już pewnie jest w drodze do mojego gołębnika. Błagam cię jak matka matkę.
-A skąd wiesz że ja byłam matką, przecież pewnie widziałaś moje uszy- szczeknęła cicho?
Odpowiedziała jej jedynie cisza kaszanych ścian samochodowej paki.
-Tak byłam i czułam to co ty czujesz teraz. Idź, biegnij. Zrób co w twojej mocy by moje poświęcenie nie poszło na marne – zawarczała jednocześnie wyciągając zębami skobel z zamknięcia klatki.
-A co z tobą- zapiszczała Sprytka głosem w którym wprawne ucho mogło odnaleźć wdzięczność, radość i cieniutką niteczkę nadziei.
-Dam sobie radę. Goń bo się jeszcze rozmyślę -warknęła jakby chciała dołożyć wigoru jej ruchom! -Daj im popalić.
Naszej bohaterce nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Wyskoczyła jak oparzona i popędziła na oślep wysypaną żwirem ścieżką. Na chwilę jednak zwolniła i rozejrzała się dookoła. Szczęśliwie teren był znajomy. Choć biegła pędem to starała się unikać ludzi. Było ich dziwnie wielu, jakoś na szczęście nikt nie zwrócił na nią uwagi. Wszyscy byli okrutnie zaaferowani swoimi ludzkimi sprawami. Najczęściej były to kobiety obładowane siatami, które w swoich pamięciowych zapiskach poszukiwały pozycji przy których jaszcze nie widniał ptaszek oznajmiający, że dany produkt jest już w siatce. Wokół roznosił się dziwnie intensywny zapach igliwia i świeżej ryby. Poczuła nagły głód, jednak nie wstrzymało to jej parcia do celu. Biegła dalej co sił w pokaleczonych łapkach. Trawnik krawężnik chodnik ulica, wszystko mijała bez zastanowienia. Nie poruszył ją nawet pisk hamulców, ani głos klaksonu. Biegła, biegła, nie zwracając uwagi na ujadanie pieska prowadzonego przez korpulentną paniusię na smyczy. Biegła wiedząc że z każdy sus jej kocich łapek jest niczym mały odważnik stawiany na szali, tak by ich sumą mogła przeważyć wielkie zagrożenie wiszące nad tymi trzema maleńkimi kuleczkami słodyczy. Jeszcze kilka skoków, jeszcze jeden i już zobaczyła znajoma bramę. Jeszcze chwilka i ujrzy gołębnik. Ta sekunda która z jednej strony patrząc tak szybko minęła, a z drugiej ciągnęła się w nieskończoność sprawiła że nasza bohaterka zatrzymała się patrząc z przerażeniem. Ujrzała cały tabun szczurów który próbując dostać się do gołębnika nacierał z każdej możliwej strony. Już chciała rzucić się w przód nie wywarzając na nic gdy dostrzegła, że pod ścianą gołębnika leży kilka ciał gryzoni, a w dziurze przez którą najczęściej wchodziła do środka, dzielnie operuje jakaś kocia łapa, zadając celne ciosy napastnikom. W tej samej chwili dostrzegła też jego. Siedział wyprężony na tylnych łapach jakieś trzy metry od niej i przeraźliwie piszcząc zachęcał swoich podwładnych do walki. Na to tylko czekała.
-Nie można cię spłoszyć kochanieńki- pomyślała i powoli ruszyła w stronę szczurzego króla. On jednak pochłonięty ferworem walki i niespodziewający się takiego zagrożenia, wszystkie swoje zmysły skupił na dopełnieniu osobistej zemsty. Stawiała nogę za nogą, ostrożnie tak by nie wywołać najmniejszego szmeru. Miała to wytrenowane do perfekcji. Gdy podeszła na około metr przysiadła, zbierając w swoich mięśniach maksimum energii i z błyskiem mordercy w oczach skoczyła w jego stronę. W ostatniej chwili dostrzegł ją kontem oka i próbował wykonać unik, jednak bezskutecznie. Ostre pazury wbiły się w królewski kark, a zęby zacisnęły na jego szyi. Próbował jaszcze kąsać i drapać, jednak nieskutecznie. Zapiszczał tak jakby wołał odsieczy i konwulsyjnie wymachując łapkami zesztywniał. Sprytka trzymała go jednak za gardziel jeszcze przez chwilę. Widocznie nie dowierzała swojemu zwycięstwu, obawiając się że jej największy wróg skoczy do walki z nowymi siłami. To co się wydarzyło po chwili całą sytuację postawiło na głowie. Pisk jaki wydobył się ze szczurzych pyszczków i rozszedł się po całym terenie można było interpretować dwojako. Być może to było pożegnanie króla, a może wręcz przeciwnie tak oznajmiły radość po odejściu satrapy, który dla nakarmienia swojej nienawiści popchnął na śmierć sporą liczbę swoich poddanych, którzy winni mu byli bezgraniczne posłuszeństwo. W każdym razie za kolejną minutę w pobliżu gołębnika oprócz kilku trupów, nie był żadnego szczura. Wszystkie czmychnęły do swych nor by lizać wojenne rany.
Gdy kocie szczęki w końcu rozluźniły swój uścisk wstała na równe nogi i podniosła do góry swój wzrok.
-No no no. Mamy tutaj pogromczynię królów - usłyszała głos matki, która właśnie zeszła ze swojej reduty. -Teraz chyba już żaden inny ci spokoju nie zakłóci.
Zaraz za Murką w dziurze służącej za drzwi ukazała się Plama.
-Nie napawaj się zbytnio swoim zwycięstwem. Czas do pieluch. Idź nakarmić dzieci bo sobie ogony poogryzają, a ja nie chcę mieć bezogonowców w rodzinie- zawołała uśmiechając się radośnie.
-Zaraz lecę, tylko powiedzcie mi skąd wy się tutaj znaleźliście, przecież mamo sama mówiłaś że matka powinna sobie sama poradzić?
-To nie takie proste- odparła Murka. -Co innego jest się wtrącać, a co innego mieć wszystko pod kontrolą. Nie przeszkadzaliśmy ci, jednak byłyśmy razem z twoją siostrą w gotowości by ci pomóc. Już niedługo sama się przekonasz że tak się do końca nie da zapomnieć- dodała.
-Jesteście kochane. Poczekajcie jeszcze chwilkę, zaraz do was wrócę. Tak wam chcę podziękować. -Sama dałaś radę. My tylko poczekaliśmy na ciebie- odparła Plama.
Słysząc te słowa Sprytka uśmiechnęła się serdecznie i pobiegła czym prędzej do swoich dzieci. Rzeczywiście były wygłodniałe, ale w końcu rosną i muszą jeść. Przyssały się do swoich osobistych sutek z takim zapałem jakby radowały się, że odzyskały swoją mamę z niebytu. Wyżerka trwała około kwadransa i okazała się strasznie ciężka pracą, gdyż w końcu cała trójka zasnęła z wysiłku trzymając w dalszym ciągu sutki w pyszczkach. Widząc to Sprytka ostrożnie podniosła się z posłania i ruszyła do matki i siostry.
-Jak tam ogony są na miejscu, - zapytała Plama?
-Tobie też zdaje się kiszki grają marsza- dodała matka. Jakoś dziwnym trafem na sąsiedniej działce baraszkowały dwie myszki. Masz poczęstuj się, dodała pokazując łapą upolowane dwie tłuściutkie nornice.
Kotce nie trzeba było tego dwa razy powtarzać i kęs po kęsie oba „futrzaste” kotlety zaczęły znikać w jej mordce.
-I co zamierzasz tu pozostać- zapytała matka w chwilę po tym jak Sprytka zaczęła oblizywać się po przełknięciu ostatniego kęsa?
-Raczej nie. W końcu głupio by było żeby przygotowane wcześniej(za namową mądrej mamy) posłanie nie zostało wykorzystane.
-Dzieci przez to że słuchają mądrych podpowiedzi same staję się mądre- odparła matka.
Rozmawiały jeszcze długo opowiadając ze szczegółami wszystkie wydarzenia ostatniego dnia, do chwili aż zaczęło się delikatnie zmierzchać. To właśnie wtedy zobaczyłem coś czego chyba nikt na świecie jeszcze nie widział. Trzy kocice, każda zębami trzymając małego kociaczka za kark szły gęsiego alejką. Spacer ten zakończył się w składziku narzędzi na sąsiedniej działce. Tam właśnie było zapasowe legowisko Sprytki, które urządziła w starej puchowej kurtce zostawionej na półce przez roztargnionego właściciela.

Suplement:

Leżała cicho na posłaniu. Jej dzieci, które odrobinę podrosły i otworzyły już oczy powoli zaczęły niesfornie baraszkować. Spojrzała przez okienko i dostrzegła coś białego spadającego z nieba niczym mleczny deszcz. Nie pachniało to jednak mlekiem, a wyglądało jak maleńkie płatki.
-To pewnie śnieg o którym opowiadała matka. -Opowiadała też, że ludziom Święty Mikołaj przynosi prezenty -pomyślała z rozrzewnieniem. -Nam nic nie trzeba. My wszystko mamy. Mamy siebie, dach nad głową, zima ciepła całkiem jak nie zima, głodni nie jesteśmy i co najważniejsze w końcu mamy spokój. W tej właśnie chwili do kocich uszu gdzieś z daleka dobiegł melodyjny śpiew. „Cicha noc, święta noc, pokój niesie...”

Koniec
autor

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
8 razy
Treść

6
3
5
3
4
0
3
2
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
1
5
5
4
0
3
2
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Kropla47
Kropla47
2024-12-25
Pokój na ziemi ludziom,
a w niebie cisza gwiazd,
grają anieli,
świat się chlebem dzieli.
Świat ma dziś świąteczny blask…
Pięknych i radosnych
Świąt Bożego Narodzenia!
- życzy Kazimiera 🎄


Gminny Poeta
2024-12-29
Dziękuje Kaziu za cudne życzenia i nie ważne że przez tydzień z różnych przyczyn) nie zaglądałem do Laptopa to wiem że były przesłane ze szczerego serca bo spełniły się co do joty. Pozdrawiam z uśmiechem:))))

JoViSkA
JoViSkA
2024-12-23
Zdrowych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia Sławku ☃️🌟 🎄


Gminny Poeta
2024-12-29
Dziękuję piękna i przepraszam za to że na czas nie odwzajemniłem Twoich miłych słów. Z różnych powodów nie zaglądałem przez tydzień do Laptopa ale liczę na to że wiesz iż w moim sercu jest zawsze wiele ciepłych myśli przeznaczonych dla Ciebie:)))))

januszek
januszek
2024-12-22
hmm a moja kocia rodzinka nornic , które owszem łapie , w ogóle nie wcina.. muszę im Twoją kocią epopeję przeczytać.
a gdyby tu innych - trzecich den - szukać np. nawiązując do tych co: 'wszystkie swoje zmysły skupili na dopełnieniu osobistej zemsty.' to też coś nijako wychodzi... przecież szef powiedział że on nie jest wcale mściwy i pogodnego usposobienia.

ale suplement przedni .
5/6


Gminny Poeta
2024-12-29
No jak Ty je faszerujesz Whiskasem to trudno by było inaczej. Ale natura łowiecka nie ginie. Dziękuję za życzenia przepraszam ale przez tydzień nie zaglądałem do laptopa. Przepraszam, ale wiesz że z serca odwzajemniałem Ci ciepłe słowa. Pozdrawiam:))))

januszek
2024-12-24
Życzę Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia

Motylek78
Motylek78
2024-12-22
szczęśliwe zakończenia są piękne
a kocięta są cudowne
Pozdrawiam serdecznie 🦋


Gminny Poeta
2024-12-29
A co ma powiedzieć czarny charakter? Znowu zebrał bańki by czytelnicy poczuli się co nieco lepiej. Pozdrawiam z uśmiechem Motylku:))))

sturecki
sturecki
2024-12-22
Bajka, pełna emocji i napięcia, pięknie ukazuje odwagę, determinację i miłość matki – zarówno kociej, jak i ludzkiej. Widzimy, jak z pozornie codziennego starcia między bohaterami wyłaniają się uniwersalne wartości: troska o najbliższych, wsparcie rodziny i triumf dobra nad złem.
W suplemencie, gdy kocie życie odnajduje harmonię w ciepłym legowisku, a śpiew "Cichej nocy" wypełnia powietrze, pojawia się prosta, ale głęboka refleksja: prawdziwe szczęście to mieć wszystko, co najważniejsze – miłość, spokój i dach nad głową.


sturecki
2025-01-05
Masz rację – najpiękniejsze chwile to te proste, wśród bliskich, a nie w miejscach pełnych zewnętrznego blasku. Radość w towarzystwie mądrych i serdecznych ludzi jest o wiele cenniejsza niż snobistyczne wyjazdy. Nienormalność to właśnie ucieczka przed prawdziwym szczęściem, które tkwi w prostocie.

Gminny Poeta
2024-12-29
Widzisz tak to już jest. Wyjeżdżając na urlop jesteśmy najbardziej szczęśliwi przed wyjazdem bo wtedy w sercu pielęgnujemy marzenia i nadzieje. Potem gdy stykamy sie z szarą rzeczywistością bańka pryska. A w sumie najpiękniejsze wyjazdy są te normalne. Nie te spędzone w chłodnych korytarzach starych zamków, a te spędzone w miłym towarzystwie przyjaznych i mądrych ludzi. :)))) Nienormalność to jest usilna ucieczka przed nieszczęściem przykrytym snobizmem:)))

Elżbieta
Elżbieta
2024-12-21
Piękne zakończenie z nawiązaniem do świątecznego czasu. Ciekawie rozwiązałeś uwolnienie Sprytki, Porozumienie między psem i kotem okazało się wybawieniem, to ważna wskazówka, tam gdzie chodzi o dobro dzieci, wszystkie " koalicje" są możliwe. W wierszu ukazałeś siłę rodzinnych więzi, to też atut i wreszcie zagłada satrapy, co można odczytać jako formę pozbycia się zła. Zatem brawa dla Ciebie, za podjęty trud i szczęśliwe doprowadzenie opowieści do końca:))
Pozdrawiam serdecznie, Poeto i zbieraj pomysły i siły na kolejną opowieść:))))⭐😍


Gminny Poeta
2024-12-29
Aj te kobiety to tylko by końce chwaliły:)))) Muszę Ci podziękować, gdyż to właśnie Ty dziewczynko w zimowej szacie stałaś się przyczynkiem tego iż mam całą książkę bajeczek czekającą na ewentualne wydanie. :))))))

Trociny(anna)<sup>(*)</sup>
pouczająca historia ze szczęśliwym zakończeniem.
Dobrze mieć taką oddaną rodzinę.
Pozdrawiam.


Gminny Poeta
2024-12-29
Aniu dziękuję za miłe słowa:)))))

Krystek
Krystek
2024-12-21
Urocze kocie przygody czytałam
z przyjemnością i podobaniem.:)
Ślę moc serdecznych pozdrowień


Gminny Poeta
2024-12-29
Jak zwykle masz rację. Koty poza tym że są strasznymi szkodnikami również są wyjątkowo urocze:)))))


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności