Limeryki z mojej fabryki 2
nawet w niedzielę, lecz po kościele.
Żona pyta tłumiąc nerwy,
czemu ty chlasz tak bez przerwy?
Odparł, - mi zdrowia nigdy za wiele.
Chciał skonstruować Marceli w Łebie
grabie co grabią głównie od siebie.
W końcu te prace mu zbrzydły,
gdyż wychodziły wciąż widły.
Dziś je używa w nagłej potrzebie.
Znany genetyk Jan ze wsi Róje
w knajpie sasiadów wciąż szantażuje.
A oni wódkę stawiają,
gdyż bardzo się obawiają,
że im teściowe hurtem sklonuje.