Nad przepaścią (2015)
Witam w moich stromych progach
Jesteś może tu przypadkiem
Wyniesiona na bezdroża ?
Może przyszlaś tu specjalnie
Przyniesiona niepewnością
Niepokojem urzeczona
Zakochana bezsennością
Jesteś dzisiaj jakaś inna
Jakby trochę bardziej drżąca
Czy z uczucia to, czy z chłodu ?
Przecież widzisz - nie ma słońca.
Za to wiatru nie brakuje
Który ciągnie w przeznaczenie
Losu, który nas popycha
Z gwizdem w dół, na zatracenie.
Witaj, witaj w mym chaosie
Witaj, witaj piękna pani
Tu nie płacze się nad losem
Tutaj nie ma żadnych granic.
Witaj, witaj w moim locie
Gdy za rękę mnie już trzymasz
W drodze w dół, na wprost, po skosie
Już nie cofniesz, nie powstrzymasz.
A jak myślisz- co tam w dole
Czeka ludzi, gdy dolecą ?
Czy rozbiją się o skały,
W pył marzenia się rozlecą ?
Co nas w dole czeka ? Nie wiem.
Pewien jestem nie do końca,
Lecz gdy stałem nad przepaścią
W dole mignął promień słońca.
Witaj, witaj w mym chaosie