Nie nazywam Cię miłością... (2002)
Nie nazywam sensem życia,
Lecz bez Ciebie za radością
Kryje się mój bezsens życia.
Gdy odejdziesz będziesz wolna,
Lekko zmarszczę swoje czoło.
Twoje życie panno polna,
Mnóstwo kwiatu jest wokoło...
!!!
Chcę Cię kochać nieprzytomnie!
Beznadziejnie i bezwstydnie!
I cóż z tego, że tuż po tym
Zadrwi chichot, plotka mignie!
Chcę Cię mieć egoistycznie!
Chcę najechać Twoją ziemię!
Chcę Cię wchłaniać nielogicznie!
I chcę jeszcze...? Sam już nie wiem...
Czy egoizm jest miłością,
Gdy z zazdrości puszę piórka,
Gdy zaciskam pięść z wściekłością,
Gdy trzymając żądze w cuglach
Nie chcę byś spłoszona zbiegła ?
Nie nazywam Cię miłością.
Nie nazywam Cię.
Jak zjawisko nie nazwane,
Które mi pompuje krew.
Nie nazywam Cię miłością,
Nie nazywam Cię.
Wolę się na Ciebie rzucić...
Ostatkiem sił ...
Na ostatnią szansę.