Aleja Chmur
Gdy lecieć chcąc ciągle idziemy
Wpatrzeni w niebo w niemym zachwycie
Zrzucani w dół stopieni życiem
Im bliżej chmur- smagani wiatrem
Dwie marionetki w podłym teatrze
Wciągani w wir, wbijani w glebę
Tęskniący wciąż za swoim niebem
Za wyciągnięciem stęsknionych dłoni
Za rozedrganiem w szczęścia pogoni
Za rozmarzeniem u nóg kamieni
Za świętą wiarą, że coś się zmieni.
Aleją chmur w górę wzniesiemy
Naręcza róż wyrwane z ziemi
I rozsypiemy płatki czerwone
Na przyprószone zmęczone skronie
Aleją chmur popłynie w górę
Zmarszczenie brwi - myśli ponure
A nad chmurami rozbłyśnie słońce
Roznieci w dzikość myśli się tlące
A gdy ostatnie serca zadrganie
Do myśli miłość pchać już przestanie
Wtedy spadniemy w ostatnim splocie
W pomnik miłości pokryty złotem.