Skrócona historia mojego życia wierszem nieregularnym
czułem się obco
trochę jak Marsjanin
który wylądował
nie na tej planecie
dzieckiem będąc
rysowałem sobie
własne światy
zdecydowanie alternatywne
z większą ilością
kredkowych kolorów
i zdarzeń
nie pamiętam dnia
w którym musiałem
odłożyć rysunki
i zabrać się
za gromadzenie
prawdziwych przedmiotów
wiele osób
wiedziało lepiej ode mnie
na czym to wszystko polega
i jak zabrać się za życie
by go nie spieprzyć
nie powiem
że nie próbowałem
ale jakikolwiek wybierałem szlak
zawsze kończyłem
na brzegu przepaści
teraz czuję się
trochę jak plastelina
ulepiona w esy floresy
przez złośliwego bachora