- MANEKIN –
Manekin, patrzy na obraz w szklany ekran…
Był transport, samochód pełen części
Do ludzkich ciał. Ustawili fotel, a na nim postać,
Która patrzy, ruchome dłonie, szyja szkoli głowę,
Jak prawidłowo reagować.
Gdy tylko gasną światła, i nadchodzi noc
Przychodzi ból, zmęczenie ludzkich oczu.
Więc śpi, więc wstaje i jest na jawie sen.
Mija kolejna godzina, nie nadchodzi świt,
Nie nadchodzi… dzień.
Manekin, ludzkie dłonie, ludzki ból.
Manekin patrzy na obraz w szklany ekran…
Obudź się, wstań, masz ludzkie ciało,
Własne myśli, obudź się i uratuj łączące
ze światem, wolności lekki puch…Obudź się…
Manekin, ludzka twarz krzyczy –
- Odmierzyłam czas, odrobiny piasku
na wiekuiste, wieki, wieków – To już masz.
- Mam, mam, lecz będziesz tam trwać,
po granice snów.
- Spisałam testament tych co byli
i tych co nadejdą – Przebacz, zgrzeszyłam
Własną istotą, więc ukarz Mnie…..Ukarz.
- Twa spowiedź na nic zda się katu, choć
skruchę czuje na ostrzu swego miecza.
Nie prawdziwe te słowa, bo nie oszukasz
Swego konstruktora strachu….
- Więc koniec widzenia, więc już na powrót
opanowuje mnie bezduszne trwanie
pośród tych niemych ścian.
Manekin, manekin który nie opuszcza
fotela grzechu, coraz bardziej wchłaniając
Istotę z ciemnego kąta tego pokoju…
Obudź, obudź się, usłysz lekko
opadający liść na wietrze, spójrz
za ciemne okno, gdzieś tam
na pewno jest słońce, choć księżyca
ma postać, bo noc staje się dniem
a dzień nocą…
Obudź się, obudź się zawołaj o pomoc!!!
Manekin, ludzkie oczy płaczą –
- W srebrnej oprawie podwójnego widzenia
nasiąkłej od smutku, płacze jak gasnąca świeca.
- Nie nadejdzie świt, nie nadejdzie twoja
godzina, byś poczuła wolności przestrzeń..
- W ostatniej butelce z nadzieją, rozpoczyna
się proces bez beznadziejnego istnienia, bez wyjścia..
- Manekin, manekin, taki jest twój powód
bytu, wracaj do śledzenia tych, co
mają jeszcze odrobinę ludzkiego życia!!!
Mija kolejny miesiąc, rok bez obudzenia
nie nadejdzie świt, nie nadejdzie noc..
Bo manekin spogląda w szklany ekran,
nie me usta, bez śladu uśmiechu.
Puste oczy, bez śladu życia,
spoglądają w twoją twarz, gdzie
mieszka potwór… potwór…
Pozostają już tylko oddalające
się kroki, zanikający odgłos
pomiędzy tu i tam.
Obudź się, obudź się spójrz
kto przed tobą stoi, przerażająca
Twarz… Rzeczywistości….!!!