-RYCERZ I RÓŻA-
w muzykę wsłuchany;
klęczał sławny człowiek.
Purpurowy szal
zdobił jego szyję.
Szaleństwo miał
w głowie-
minut nie liczył.
Stargane włosy
czerń pobladła.
Zgrzyt metalowych
rękawic,
wzbijał falujący
niepokój.
Słyszał słowa,
zimny ton rozkazów.
Wzrok miał
szklisty, już
wstał, gotów
krzyczeć- Gdzie
są me legiony?
Mgiełka rosy
oplatała jego
zardzewiałe stopy.
Milczał- jak często
bywał w tych stronach,
w bieli zapatrzony
w uroku tych nocy;
nie ten czas!!!
Smukły wiatr,
jak gołębicy
delikatność-
to ten, którego
tu widzicie.
Rozplótł dłonie
pobiegł szukać,
poszukiwań
końca niechętny.
Gdzie jest twój
miecz porzucony?
Gdzie twe serce?
blaszany
hipokryto!
Brama otwarta,
ścieżka przekopana,
tam rosną
przyjrzyj się-
istotki chwilowe.
Rdzawy kolor przyzwolenia,
ósmy krąg brzydoty,
żmudnie myślisz
Apollo z czubem na Chełmie…..