- PIJACZYNA -
nad kieliszkiem wina.
Zastanawia się i myśli,
czy już wszyscy wyszli?
Bo dziś będzie pił do rana
oj dana oj dana dana.
Pierwszy kielich wypił duszkiem,
kiwając głową ze smutkiem.
Czemuż nie mam pić tego wina,
przecież porzuciła mnie dziewczyna.
Zanim drugi kielich był pusty,
już w myślach dopuścił się rozpusty.
Jak by miła była to odmiana,
zjeść samemu całego barana.
Lecz po trzecim kielichu
przypomniał mu się Zdzichu,
że to była jego dziewczyna,
i dlatego otworzył butelkę wina.
Gdy już lał z butelki ostatki,
nagle zapałał miłością do matki.
I modlitwę do niej układa,
choć jej nie na to mu to nie przeszkadza.
Bo wszystko co mu tu trzeba,
będąc w zaświatach i tak mu nie da.
Siedzi pijaczyna nad kieliszkiem wina,
co za słodka to dziecina.
Znowu pełna jest butelka,
Mamuś w niebie jesteś wielka.
Miałem topić swe smutki,
lecz już nie będę cichutki.
Bo zaśpiewam swej dziewczynie,
złotookiej Marynie.
Jak to kocham ją szczerze,
gdy na picie mnie bierze.
Potem gdy pić przestanę,
wędkowaniem zajmę się na odmianę.
I na nowo sięgną po butelkę,
bo na ostatki nabrał chętkę.
W pijaństwie to nie wina,
ale przez to ze opuściła mnie dziewczyna.
Już nie siedzi pijaczyna,
przy butelce taniego wina.
Bo wygodnie się układa
stwierdzając, że podłoga też się nada.
I wesoło sobie podśpiewuje,
i co o dziwo wszystko mu się rymuje.
Piłem wódkę, piłem piwo,
każdy rodzaj i gatunek,
każdy z nich to dobry trunek.
Leży i chrapie pijaczyna
z butelką taniego wina.
Śpi i dumać zaczyna,
dumając zasypia pijaczyna -
Czyja to była dziewczyna?
/Wiersz/Tekst do piosenki/Wesoła Rymowanka/