Unosisz mnie w błękit
Unosisz mnie w błękit biblioteki narodowej w liście o dobroci której nie ma czarna plama jak kot najeżona może pójdę do archiwum w lochach przeszłości tkwi klucz do nas samych a co z przeszłością sprzed pamięci albo wyparta źle podana ona też żyje
Twoje wszystko akceptuję każdy przecinek dopełniacz i fanaberię jak byś coś chciał dopisać uczyń że mnie pióro replikę pióra proszę zbliżałem się jak kot daleki wieżą myszy mnie wabisz nieuczesaniem
Dajesz mi znak dźwięku szybujący bym myśli swoje podpalił biegnę za tobą wokół kominów podpór smoka bo gdzie jest komin tam ludzie żyją i umierają
Szkolił się będę z słuchania prostych dźwięków potem słów jak bym ostrożnie kładł stopy znów wchodził w świat bajek zdaje się z pudełka do pudełka wyobraźni rzeczywistej przędzy tworu
Ażebyś mi pokazał przeze mnie samego siebie samego czy jakoś tak groźna jest twoja mina nie chcieli z tobą gadać ty nie chciałeś jak Mauer w psach
Podaj do mnie zamknę piłkę w swoim świecie zaczaruje pro publico bono gra zespołowa zespoliła nas w kryzysie stojąc w kolejce zaczęliśmy rywalizować