Ala ma kota
kot lubi Alę
Lecz mama Ali
Nie lubi go wcale.
Mówi że sierściuch,
Że pchły roznosi,
Że codzień nad ranem
Myszy przynosi.
I żre się Ala
Ze swoją mamą
Że kot gośno miauczy
Codziennie rano.
A tata zaciera
Z uśmiechem swe ręce
To on przyniósł Ali
Kota w prezencie.
Znalazł go gdzieś tam,
Pewnego razu,
Przy starym śmietniku
Obok garażu.
Ujał go wdziękiem
I kocim chodem.
Zlitował się tata
Nad kocim głodem.
I siedzi nasz kotek
W oku cyklonu;
Słuchając awantur
Po kątach domu.
I myśli sobie
Nieszczęsny kotek:
"Po jaką cholerę
właziłem na płotek....?"