Leśne Pijaństwo
Że jelonek jest... rogaczem.
Po flaszeczkę i po ziółka
Wybrać się próbuje sójka.
O kukułce mówi pliszka,
Że wciąż kuka do kieliszka.
Jagnie w mig się pobeczało
Opróżniwszy flaszkę całą.
Kameleon przez libację,
Ma ubogą koncentrację.
Dziobią żbika kruki, wrony
Łabędź - jak szpak - nawalony.
A gdzieś w polu pośród trawy
W trzcinie grzmią szemrane sprawy
Biember - zakamuflowane -
Pędzą stonki, ziemniaczane...
Zdębiał kornik po Dębowej
Po Malibu wzdęło krowę
Poloneza ponoć pawie
Piją przycupnięte w trawie.
Żubr zaś Zubra - nie żubrówkę -
Czyżyk z dudkiem anyżkówkę
Jeż nie jarzy już po secie
Jabłecznika (cienias przecie)
Pawia puścił w desperacji
Żbik po całym dniu libacji
po absyncie dzik walenty
świńskie prawi komplemnty
Osioł w żłobie żłopie żytnią
( nie zdecydowany zbytnio)
Koliberek zaś naparstkiem
Sączy Porto, Portugalskie
Tak!
Szanowni, moi Państwo
W lasach mamy też...
Pijaństwo.