Z listów globetrottera
Gdzie dzika przyroda, i człowiek dziki
Szybko nie wrócę, chwilę to potrwa
Konczę,
bo wsadzić chcą mnie do kotła...
Piszę do Ciebie wprost znad Sekwany
Uśmiechem Mony oczarowany.
Paryż jest piękny, knajpki milutkie...
kończę,
bo dławię się żabim udkiem
Piszę do Ciebie Sake spijając
Pod Fujiyamą, ryż zajadając
I rybę Fugu... Dziwnie smakuje...
kończę...
Bo sztywny coś się czuję...
Piszę do Ciebie z obrzeży Sydney
Pośród kangurów szliśmy tu trzy dni.
Pogodę - choć wietrzną - mam bardzo ładną,
kończę
Bo chyba skorpion mnie dziabnął...
Piszę do Ciebie znad Amazonki
Jem ciasto z kukurydzianej mąki
Posród pirani i dzikiej przyrody...
kończę,
bo kajak nabiera wody
Pisze do Ciebie z Mount Everest-u
przetrwałem sam z ekipy trzydziestu,
Widok mam niezły, w ten piękny dzień
Kończę, bo kończy
mi się
tlen....