Chciałbym móc
O tych kilku zetknięciach dłoni na wietrze,
O wzajemnych ukradkiem westchnieniach,
O uśmiechach co przeszywały nas na piętrze,
O kostkach lodu które rozpływały się na palcach,
O słowach urywanych w pół zdania,
O spacerach chłodnych na ich końcach,
O przemilczanych nocnych kazaniach,
O wierszach ulatujących do atmosfery,
O wielorybach na brudnych skarpetach,
O snach które nachodzą bez przerwy,
O zimnych kawowych oddechach.
Chciałbym móc pisać znów o podróżach,
O leśnych drogach przemierzanych z kijem,
O trawiastych pagórkach i krzaczastych górach,
O słowach zakazanych poetów i carpe diem,
O glanach dziurawych od kilku kropel wędrówki,
O przyjaźni silniejszej niż podstawy tego świata,
O wieczorach i rankach długich i krótkich,
O wolności duchowej i tej w złotych kratach,
O Vanie i ludziach w nim zamieszkujących,
O pływaniu pod wodą i nad niebem,
O sobie i duchach we mnie panujących,
I o miłości, o miłości do Ciebie.