Za późno
I laurowym liściem przyozdobić skronie,
Utrwalić w dnie źrenic refleks nieskończenia,
Zrzucić z oczu woal wizji nieistnienia.
Gdy oddech nie sięgnął jeszcze granic głębi
A mrok już zaciska gardło węzłem czerni,
Chcę jeszcze ogarnąć ramieniem pragnienia.
Czas szyderczo wtrąca w ból unicestwienia ...
Jeszcze przecież umysł wciąż wiedzy łaknący,
Z tyłu już sekundant krok odliczający.
Kiedy modły milkną szeptane na próżno,
Echo tylko dudni: za późno, za późno …