Autobiografia
Jak góra, która usycha w tęsknocie do mroźnych szczytów.
Jak drzewo, która złamane w pół wciąż oddycha boleśnie.
Jak ziarno, które nigdy nie zostało zasiane w niebieskim ogrodzie.
Jak ptak, który z głodu zżera własne ciało do bólu piekących łez.
Jak sznur, który pęka pod ciężarem niedospanego ciała.
Jak człowiek, który nigdy nie został w pełni dokończony przez los.
Jak kamienica, która pełna ćpunów wali się pod naporem echa zrozumienia.
Jak kolorowy płot, który oddziela świat martwych od złudzeń snów.
Jak bezkres, który kosmicznym jawi się nieładem.
Jak gwiazdy, które w Twoich oczach świecą trzymając przy życiu poezję.
Jak brukowana droga, która drugą zimę stoi bezużyteczna na poboczu.
Jak dziurawe glany, które mimo lat wciąż próbują być glanami.
Jak wiersz, który bezrymowo miesza się z rymami bezsensownego świata.
Jak usta, które mówią idee lecz brakuje im wyrzuconej prawdy.
Jak nierozwinięta róża, która nie należy do żadnego ogrodu.
Jak dusza, która nie należy do tego świata.