Bajka dla M***
Wszyscy znają Go na wskroś.
Chodzi, gada, obserwuje,
radzi, słucha, krytykuje.
Gdzie nie zajrzy, tam jest źle
i pogardę wzrokiem śle.
Klnie bez granic, policzki nadyma,
ledwo w ustach ślinę trzyma.
Tu coś złamie, tam rozpruje...
Czasu innych nie szanuje.
-Panie Ktosiu, wejdź na kawę,
szybko załatwimy sprawę.
Czas zakończyć te niecne praktyki,
bez niegrzeczności, bez bijatyki.
Kawa dla Pana, cukier tu stoi,
niech Pan śmiało jego porcję podwoi...
Ach... Pan nie słodzi, tak też myślałam,
więc już do wrzątku go nasypałam...
Och, jak mi przykro...Kawka nie smakuje?
Widzę kwaśną minę, coś Pan nie w humorze dziś niesamowicie...
Co tak nerwowo do wyjścia się Pan szykuje?
Czyżby zwykłym cukrem, dało się "przesolić" czyjeś całe życie...?