Ciało do ciała, on chciał - ona go nie miała
Miała być pozycja 😏 Więc poleciałam z fantazją 😅
Przyszła nad ranem, kiedy jeszcze spałeś
oczy otworzyłeś, znieruchomiałeś
w peruce z blond tapirem, myśląc że jest sexi
bielizna skórzana, przecież modne plexi
kozaki nic nie dały, nawet się zsunęły
uda kiedyś były, ich już nie objęły
zamiast kosy w ręce, trzymała pejcz
wyszeptała -„wejdź we mnie, proszę wejdź..."
zaczęła tańczyć, tango z różą w ustach
myśli -„trzeba działać, będzie rozpusta"
twarz twoja zdziwiona, trochę obojętna
pani się starała, w pozycjach ponętna
zdjęła rękawiczki, piżamę ci zsunęła
kościstymi palcami męskość objęła
-„nie dam się tak łatwo" szybko pomyślałeś
o imię nieznajomej szczerze zapytałeś
-„śmierć się nazywam, jeśli o to chodzi,
potrzebuję faceta, co śmierciątko spłodzi
alimentów nie zażądam, odejdę i nie wrócę"
pomyślałeś, -„co mi szkodzi, worek na twarz jej zarzucę"
trochę zawahany, do dzieła przystąpiłeś
chociaż się starałeś, na otwór nie trafiłeś
tylko pusta przestrzeń w kościstej miednicy
żadnego ciała, sadełka, ani śladu macicy
pomimo dobrych chęci, usilnego starania
doszło do rozpaczy i śmierci zrezygnowania
z instynktu macierzyńskiego
postanowiła dlatego
że w nagrodę za aprobatę, zacne zamiary
zostawi przebranie, wykorzystasz te dary
gdy wieczór nadejdzie, żona je przyodzieje
a ty zawiedziony rano, odzyskasz nadzieję
na kontakt ciała z ciałem prawdziwym
i stanie się czynem możliwym
stosunek fizyczny połączony z poczęciem
uwieńczony upragnionym tak bardzo dziecięciem
koniec bezsilności, kości zostały rzucone
piżama już zdjęta, czas zawołać żonę...