Nadzieja
Śmiertelnie zraniony oczy unikliwe
Nadzieja jedyna moja nędzna siła
Psychiczna ruina wstrętna obrzydliwa
Nie mogę tak dalej złem sponiewierany
Zalęgł się ohydny w grzechach unurzany
Zbyt przeklęty na to by się krzyża dotknąć
Chwycić i nie puścić wyznać co mnie dotkło
Kościół jego święci niezniszczalny wieczny
Móc być oczyszczony uleczony wdzięczny
Żyć nieskazitelnie rzetelnie i dobrze
Wypłakać wyzdrowieć powstać w imię Twoje
Pośród nędz niezlicznych jest i nędza moja
Głód pożerający - być kochanym - kochać
Znam grzech i nienawiść hańbę i cierpienie
Nadzieja wśród psychoz płaczu odrzucenia