Stacja "Zimna Woda"
Jechała baba w gości, pierwszy raz do swej Kumy,
pociągiem, pierwszą klasą(chłop w aucie spalił gumy);
gdy szedł konduktor z cicha pytanie mu zadała,
bo miała napisane, gdzie Kuma jej mieszkała.
Jej wieś się nazywała zwyczajnie ”Zimna woda”,
tam stoi tuż przy dworcu Kumowej tej zagroda,
więc na tej właśnie stacji powinna wyjść z pociągu,
a pozna ją po holu i wielkim w nim przeciągu.
- A w „Zimnej wodzie” staje? – spytała konduktora,
(bo nie wiedziała kiedy z pociągu wysiąść pora),
gdyż jak wam już wspomniałam pierwszy raz tam jechała
i kiedy podróż skończyć zwyczajnie nie wiedziała.
Konduktor aż spąsowiał, surowym spojrzał okiem,
popatrzył na nią z byka, spod grzywki bacznym wzrokiem
i odparł z męską dumą, przez babę nadszarpniętą,
że aż posadzka zgrzytła pod jego wąską piętą:
- Mnie nie, lecz kaczorowi na pewno w zimnej staje
i cóż to za pytanie, aż mózg się w poprzek kraje;
czasami przy kąpieli, gdy żona skusi udem,
lecz, chociaż woda ciepła, to staje z wielkim trudem –
i odszedł, a babina pod Gdańsk, aż pojechała,
bo nie na swe pytanie odpowiedź otrzymała.