Gąsiennica
Założyła przedtem wełniany sweterek.
Powodem jej decyzji był rzęsisty deszczyk
i mało wiosenny, bardzo zimny wietrzyk.
Wzięła również parasol
i kalosze w groszki,
Nóżki zaś ubrała w czerwone pończoszki.
Wróciła po szalik by ochronić gardełko,
Chudziny wszak nie grzeje tłuściutkie sadełko.
Na łapki przyoblekła rękawiczki z atłasu,
i pięknie wystrojona udała się do lasu.
Paradowała dumna ze swego ubranka,
aż nagle znikła z oczu pewnego poranka.
Wśród soczystych liści dębowego drzewa,
kołysze się tajemniczy kokon
i wiatr go owiewa.
Cóż takiego jest w środku, nikt nie wie zupełnie.
Gąsienicy jest cieplutko, cicho
i przyjemnie.
Nie zauważyła kiedy dni minęły migiem,
wyfrunęła z kokonu, jest pięknym motylem.