Kpiny z bobra
Dzielił staw z pasożytami
Pan Bóbr - pracowity bardzo.
Ci co nic nie robią sami
Aktywnymi często gardzą.
Kpiły więc zeń często kiełbie,
Które - mówiąc bez obrazy -
Nie za dobrze miały we łbie.
Rechotały wodne płazy.
Drwiły sobie też piskorze
I szyderczo chichotały,
Gdy marzł tnąc drzewo na dworze
Umacniając nimi wały.
Zbrzydł mu więc ten staw i ziemia.
Tak się poczuł urażony,
Że opuścił swe żeremia
Przenosząc się w inne strony.
Grobla bez nadzoru bobra
Długo zbyt nie wytrzymała.
Choć robota bobra dobra,
W końcu tama się przerwała.
Staw wyschnięty. Brak choć błota.
Zdechły ryby i ropuchy.
Zniszczona bobrza robota.
Dziś tam tylko piasek suchy.
Z bajki tej płynie przesłanie
Znane wszystkim od stuleci:
Bez wysiłku dom nie stanie -
Zbudowany się rozleci.
Powtarzajcie więc każdemu -
Zapamiętaj zwłaszcza dziatwo:
Trudniej stworzyć coś samemu -
Krytykować bardzo łatwo.
Bogumił Pijanowski