z liryką przez świat
a Bóg okiem na nie patrzy
w którym lekkość jest potrzebą
bycia jak te wolne ptaki
one są symbolem wiatru
lecącego w stronę nieba
tam gdzie boskie gra teatrum
gdzie nic więcej nie potrzeba
prócz lotności w piórach ciszy
i tych oczu co nade mną
w locie ptaków się kołyszą
rozjaśniając zbędną ciemność
.
zbędne są dla mnie boskie kreacje
nagość ubieram jak drugą skórę
i nawet w lustro nie muszę patrzeć
by mieć tą jedną pewność dla której
niewiele zmieniam w tle pierwowzoru
wszak w owej sztuce grywam codziennie
dodając skórze boskich kolorów
mogłabym przepaść w pysze haniebnej
wolę być ptakiem w ludzkiej naturze
i gładzić piórem nagość tworzenia
która wysławia tęsknoty próżne
zwyczajne słowa w lirykę zmienia
. fantasmagorie .