Drżenie cmentarnego liścia
w kolorach galowych;
pierwszy listopada dziś,
więc ludzi pochody.
Na starej mieszkał lipie,
przywykł do spokoju,
i teraz w nagłej ciżbie
zwyczajnie się boi.
Wiosną, latem mało ich,
a było tak pięknie –
– pomyślał zdziwiony liść;
jesienie są wstrętne.
Wyczuła matka lipa
nagłe dziecka drżenie,
więc wyszumiała wykład
o przyzwyczajeniach:
,,Człowiek ma swoje święta,
czyli dni odkaźne;
wstyd gniecie, nie pamiętał
o kiedyś tak ważnych’’.