Evviva l'arte (za Tetmajerem)
Siły swe dając wciąż w sztuki ofierze -
Niestraszna samotna cisza rozumowi,
Który z niej lepszą dziś cząstkę obierze.
Odtwórzmy granice, co dawno zatarte:
Evviva l’arte!
Rzućmy się wszyscy w odwrocie od tego,
Co każe wciąż ostrzyć miecz tępy katu.
Nie kajdan obroni od tego wszystkiego,
By z piersi dech wyszedł: „pluń w oczy światu”.
Gdy wszystko postawi świat na jedną kartę:
Evviva l’arte!
Kiedy już wszystka nadzieja przeminie,
Sponurzy się światłe wiary oblicze,
A człek nieśmiertelny odejdzie i zginie,
Poddając się całkiem pod bluźnierstw ich bicze,
Odnajdziem to, czego życie warte:
Evviva l’arte!
Więc biegnijmy przeciw a nie razem z tłumem,
Milczeniem karcąc ich dłonie klaszczące
Pewność ich sądów jest tylko monsunem,
Który zależy od ręki głaszczącej.
Nie na tym wszak nasze życie jest wsparte:
Evviva l’arte
Nie zamieniajmy dusz Aten na Spartę!
Evivva l'arte!