"Korzeń"
gruzy pod rannymi nogami, których przecież sam sobie nie przyniosłeś.
Patrzysz w tą mgłę- w to pasmo tak kuszących zwodzeń;
które wyliczają listę błędów - kogo jeszcze świadomie zawiodłeś?
Korzeń wrastający w rdzeń niewinnych przewinień człowieczeństwa;
w tą imaginację tak nierealnie uświadamiającą jakimi pozostaniemy.
Znajdźmy strzykawkę antidotum dla tak chorego dziś jestestwa;
bo inaczej normalni z pewnością dla spełnienia marzeń nie wstaniemy.
Czasem myślę, że normalność opuszcza ulotne człowieka umysły;
wlatując ponad horyzonty tego co przeżywamy i co jest namacalne.
Masz jakieś w swej wyobraźni przestrzeniach godne pomysły?
Dawaj - bo teraz przemija to co jest codziennością tak nieodwracalne.
Mianowicie bycie sobą mimo krzywych spojrzeń na Twe postępowania;
mam to gdzieś - jestem daleko za opinią tych z brakiem prohibicji.
Kiepski ten co trawi sentencje na złowieszcze plany i knowania;
co wam to da? Mnie krytyka wzmocniła w swym dążeniu do ambicji.