hafciarka
ubiorę sukienkę białą
wyszytą w snów nostalgię
którym wciąż miary mało
stanę pod bzów fioletem
motyl zatańczy flamenco
pszczoły zaniosą się śmiechem
do ula zaniosą miękkość
wzruszona rosą poranka
posłucham melodii ptaków
i jak wiosenna kochanka
polecę po słońca zachód
kiedy zakwitną konwalie
nie później ani nie wcześniej
wyszyję nowe nostalgie
te co spełniają się we śnie
- bez miary -
wciąż pogania mnie ta siła
co na końcu palców siedzi
senną magią się nadyma
dając wciąż na zapowiedzi
między wersy śpiew syreni
wyłagadza rytmem słowa
chwilę chwilą w chwile zmienia
by poganiać mnie od nowa
a szaleństwo w piórze siedzi
atramentem się nadyma
i próbuje siebie zmienić
ostateczny zdobyć klimat
własnej miary i potęgi
bez tej siły niepojętej
która mnie bez miary mierzy
wciąż żądając więcej . więcej
- dla ciebie -
piszę ten wiersz dla ciebie
abyś mnie nie zapomniał
bo może lata miną
zanim się z tobą spotkam
lecz chcę byś o tym wiedział
że żyjesz w moich myślach
dlaczego tak? wciąż nie wiem
jednak nie szukam wyjścia
bo coś mi w wersy wkłada
tą niepojętą pewność
że chociaż miną lata
będziemy tworzyć jedność
dwóch dusz wpatrzonych w siebie
na przekór złym pogodom
cierpliwych jak marzenia
tęskniące za swobodą
więc piszę wiersz dla ciebie
i wierzę w to niezłomnie
że nim się z tobą spotkam
ty nie zapomnisz o mnie
. pomieszanie z poplątaniem .