Brak mych odwiedzin w Bożym domu
jest pełny zawsze pieniędzy, co już mnie odpędza
Ja chcę sam na sam z Tobą pobyć bez świadków
a jest tam masa, co wciąż wchodzi ze strachu
Różne inne pobudki też nimi kierują
nie moja sprawa, lecz w komunii grzechy inne czują
Przynajmniej ja tak miałem gdy mnie karmiłeś swym ciałem
by nazajutrz na zmianę czuć siłę na siłę z przypałem
Wyjaśnię: te siły pomagały mi wstać z łóżka
by czuć przypał dzień cały, że wychodzi ze mnie frustrat
tylko dlatego, że w Twym domu czułem, że nie doczekam jutra
skutkiem czego bym pomór, bo snułem się jak piosenka w uszach
Dlatego wolę omijać kościół szerokim łukiem co dnia
nie słyszę tam Twojego głosu, który do mnie woła
za to słyszę grzechu coraz więcej odmian
łącznie z tym, że nie słyszę tam już ciszy od lat
I co z tego że zapraszasz nas do wspólnego stołu,
skoro przy tym stole tylko mistrz ceremonii ma prawo głosu?!
my co najwyżej powtarzamy za nim powód
dla którego chcemy być usłyszani wśród tylu osób