X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Wróciłem do domu, Mamo

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2024-11-25 02:14
Opływa mnie woda. Krajobraz pełen niedomówień. Moje stopy. Fala za falą. Piana…
Sól wsącza się przez nozdrza, źrenice... Gryzie mózg.
Widziałem dookolnie. We śnie albo na jawie. Widziałem z bardzo wysoka.

Jakiś tartak w dole. Deski. Garaż.
Tam w dole czaiła się cisza,
choć słońce padało jasno i ostro.
Padało strumieniami. Przesączało się przez liście dębów, kasztanów.

Japońskie słowo Komorebi, oznacza: ko – drzewo lub drzewa; more – przenikanie; bi – słoneczne
światło.

A więc ono padało na każdy opuszczony przedmiot.
Na każdą rzecz rzuconą w zapomnienie.

Przechodzę, przechodziłem
albo bardziej przepływam wzdłuż rzeźb...

Tej całej maestrii starodawnego zdobienia.
Kunsztowna elewacja zabytkowej kamienicy. Pełna renesansowych okien.

Ciemnych. Zasłoniętych grubymi storami. Wyszukana sztukateria...

Choć niezwykle brudna.
Pełna zacieków i plam. Chorobowych liszai...

Twarze wykute w kamieniu.
Popiersia. Filary. Freski.
Woluty. Liście akantów o postrzępionym,
dekoracyjnym obrysie, bycze głowy (bukraniony) jak w starożytnej Grecji.

Atlasy podpierające masywne balkony…
Fryz zdobiony płaskorzeźbami i polichromią.

Metopy, tryglify.
Zawiłe meandry…

Wydłużone, niskie prostokąty
dające możliwość
rozbudowanych scen.

Nieskończonych fantazji.

Jest ostrość i wyrazistość świadcząca
o chorobie umysłu. O gorączce.

Albowiem pojmowałem każdą cząstkę z pianą na ustach, okruch lśniącego kwarcu.
I w ostrości tej jarzyła mi się jakaś widzialność, jarzyło jakieś uniesienie…
I śniłem na jawie, śniąc sen skrzydlaty, potrójny, poczwórny zarazem.

A ty śniłaś razem ze mną w tej nieświadomości. Byłaś ze mną, nie będąc wcale.

Coś mnie ciągnęło donikąd.
Do tej feerii majaków.
Do tej architektonicznej, pełnej szczegółów aury.

Wąskie alejki. Kręte. Schody drewniane. Kute z żelaza furtki, bramy...

Jakieś pomosty. Zwodzone nad niczym kładki.

Mozaika wejść i wyjść.
Fasady w słońcu,
podwórza w półcieniu.

Poprzecinane ciemnymi szczelinami
puste place
z mżącymi pikselami wewnątrz.
Od nie wiadomo czego,
ale bardzo kontrastowo jak w obrazach Giorgio de Chirico.

Za oknami twarze przytknięte do szyb. Sylwetki oparte o kamienne parapety.

Szare.

Coś na podobieństwo duchów. Zjaw…

Szedłem, gdzieś tutaj. Co zawsze, ale gdzie indziej.

Przechodziłem tu wiele razy,
od zarania
swojego jestestwa.

Przechodziłem i widzę,
coś czego nigdy wcześniej nie widziałem.

Jakieś wejścia z boku, nieznane, choć przewidywałem ich obecność.

Mur.

Za murem skwery. Pola szumiącej trawy i domy willowe.
Zdobione finezyjnie pałace.
Opuszczone chyba, albo nieczęsto używane.

Szedłem za nią. Za tą kobietą.

Ale przyśpieszyła kroku, znikając za zakrętem.
Za furtką skrzypiąca w powiewie, albo od poruszenia niewidzialną, bladą dłonią.

W meandrach labiryntu
wąskich uliczek
szept mieszał się
z piskliwym szumem gorączki.

Ze szmerem liści pożółkłych, brązowych w jesieni. Uschniętych...

*

Znowu zapadam się w noc.

Idę.

Wyszedłem wówczas przez szczelinę pełną światła. Powracam po latach w ten mrok zapomnienia.

Stąpam po parkiecie z dębowej klepki.
Przez zimne pokoje, korytarze
jakiegoś pałacu,
w którym stoją po bokach milczące posągi z marmuru.

W którym doskwiera nieustannie
szemrzący w uszach
nurt wezbranej krwi.

Balet drgających cieni
na ścianach,
suficie…
Mojej twarzy...

Od płomieni świec,
które ktoś kiedyś
poustawiał gdziekolwiek. Wszędzie....

Wróciłem.
Jestem…

A czy ty jesteś?

Witasz mnie pustką. Inaczej jak za życia, kiedy wychodziłaś mi naprzeciw.

Zapraszasz do środka takim ruchem ręki, ulotnym.

Rysując koła przeogromne w powietrzu,
kroczysz powoli przede mną,
trochę z boku, jak przewodnik w muzeum, co opowiada dawne dzieje.

I nucisz cicho kołysankę,
kiedy zmęczony
siadam na podłodze, na ziemi...

Kładę się
na twoim grobie.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-25)

autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: czarny


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.



Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej



X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności