Lot Ikara
Nie skrzydła z wosku, lecz z pragnień utkane
wzniosły go w przestrzeń, co wolnością nęci.
Z zachwytem frunął w obłoki świetlane,
przestrogi ojca wymazał z pamięci.
Czuł się zbyt pewny w przestworzach szybując;
miłość do kraju i posmak wolności
przemogły lęki - ku słońcu sterując
nie dbał o skutki swej lekkomyślności.
Upadł - lecz ziemia już go nie przyjęła,
wzburzone morze Ikara wchłonęło…
Głęboka rozpacz ojcem zawładnęła,
poczucie winny serce obciążyło.
Marzył o locie w obłokach podniebnych,
zapominając o faktach przyziemnych.