Zimowa ostoja /Sonet ~ № 102
Zimowy dzień po nocy mroźnej wstaje
Promykiem słońca biały puch otula
Blaskiem magicznych barw płatkom nadaje
Niebo do białej pierzyny przytula
Ślady łap wilka odbite na śniegu
Z oddali echem jego głos niesiony
Basia na drzewie przy jeziorka brzegu
Obok karmnik dla ptaków wypełniony
Moja chata na skraju lasu stoi
Dym z komina się snuje mróz na szybach
Zimy pejzaże maluje ostoi
Co odskocznią jest moją w trudnych chwilach
Ten piękny widok chcę zatrzymać w czasie
Więc wierszem piszę o nim w pełnej krasie
~ Pióro Amora ~
© XVII.I.MMXXI