Korona
Tysiąc lat wiatr wspomina Twą hardość i siłę.
Ty co w swych skromnych progach cesarza gościłeś,
a dla bliskich żeś tarczą, zaś mieczem dla wrogów.
Liderem królewskiego stałeś się prologu.
Szczerbcem w mocarnej dłoni bramy miast znaczyłeś.
Wielu chciało mieć z tobą przyjaźnie zażyłe,
gdyż nie było w twym sercu niepokojów złogu.
Twoja postać dziś cicha jest i zapomniana.
Warta dwóch dziesiątek i pokątnej dramy.
Nikt nie śpiewa peanów, nie gra na organach,
za to obcych idoli z chęcią przytulamy.
Wszak wstydliwą się stała ojczyzny wygrana,
a tak wielu przeprasza za to że wciąż trwamy.