Patron rzeczy zagubionych
Miałem skończyć już z pisaniem.
Wtem kolega do mnie dzwoni,
Mówi – Pisz podziękowanie
Wierszem, bo Święty Antoni
Dziś wypełnił co do joty,
Prośbę mą i znaleźć pomógł
Kluczyk od mojej Toyoty,
Co szukałem go po domu.
Mówię mu, że ja nie piszę
Nigdy wierszy na zlecenie.
Zawsze czekam, aż usłyszę
Serca głos, jakieś natchnienie.
No i przyszło dziwnym trafem
Chyba też w tym maczał palce
Święty co pomaga znaleźć
Pomógł i w tej układance.
A zaczęło się od tego
Że kilka tygodni temu
Ja prosiłem Antoniego
By mi pomógł w znalezieniu
Pendrajwika, co zgubiłem,
A szukałem przez dni parę.
Gdy się tylko pomodliłem,
Znalazł się. Dajecie wiarę?
Mój kolega, choć wierzący,
Z Bogiem zawsze mu po drodze,
Chyba był lekko wątpiący
W moją z Antonim przygodę.
Lecz jak kluczyk mu zaginął
Kilka dni się nie odnalazł
Sam w modlitwie się rozpłynął
I Antoni kluczyk znalazł.
GrzesioR
01-06-2022