Wzburzony
I dłoń zuchwałą
Dotkliwie jak piorun
Razisz mnie całą
Na Tobie omdlewam
Wzlatuję ku górze
Rozkołysana
Rozkwitam jak róża
Z warg spijasz nektar
Przy arii rozkoszy
Trzepoczą mi skrzydła
Mokre od słonej rosy
Chciwymi palcami
Po skórze Twej wodzę
Upadam w półmroku
Od zmysłów odchodzę
Patrzę ze szczytu
W Twoje oczy burzowe
Gdy falujesz we mnie
Jak wzburzone morze
Toniemy razem
Trzymając się za słowo
Że za krótką chwilę
Wzbudzimy się na nowo