Kolaps
Od jego blasków, wrzawy i rojeń.
Porzucam wszystko - nie czuję żalu,
Chcę się wewnętrznym raczyć spokojem.
Odchodzę w głębię - nikt nie spostrzeże,
Wszyscy zajęci są własnym losem.
Chcę być już wolna - żyć bez bagażu,
W zgodzie ze sobą - z natury głosem.
Odchodzę z wolna - bez pożegnania,
Z czasoprzestrzeni zapadam w siebie,
Rzucam marzenia, sny niespełnione,
Pomiędzy Wami przechodzę cieniem.
Odchodzę w pustkę - do pełni szczęścia.
Nie pytaj, czemu, bo nie odpowiem.
Odrzucam bezsens - schodzę do wnętrza,
Jestem już prawie za tamtym progiem.
Staję się wszystkim, choć niczym jestem,
Odcinam sznur, co mnie tutaj trzyma.
Wyzwalam ducha powolnym gestem…
Już ostatnia przemija godzina.
Teraz zatrzymam mój czas i miejsce.
Wy walczcie nadal - życie umyka.
W wewnętrznym świecie bezpieczna jestem;
We mnie jest spokój, moc i muzyka…