Pręgierz
Wielu chce Go zobaczyć, osadzić, ukarać.
Niechaj za naród krnąbrny spełni się ofiara.
W dłonie chwycili pejcze już rośli atleci.
Na plecy udręczone cios za ciosem leci.
Rozerwana przybytku chwieje się kotara.
Choć wszystko to na chwałę wielkiego Cezara,
ale krew Jego na nas i na nasze dzieci.
Bat z rozmachem maluje figury niedbałe,
a posadzka te krople jak ambrozję pije.
Schyla się coraz niżej ciało wynędzniałe
i swym bólem brud ziemi zdrojem łaski myje.
"Udowodnij jeżeli źle coś powiedziałem.
A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?"
