pół nieba pół piekła
puste mam dłonie a w duszy płomień
lecz próżno się smucić
co było nie wróci
więc wchodzę w snów ciszę
próbując nie słyszeć arytmii co w sercu
kołacze bez sensu
co było nie wróci na darmo się smucić
choć puste mam dłonie
to w duszy wciąż płomień
rozpala powietrze i wierzę że jeszcze
usłyszę wśród ciszy
to czego nie słyszy świat głuchy na człeka
co próżno wciąż czeka
i jęczy bez sensu
arytmią co w sercu nie może zapomnieć
o dniach w których płomień
rozpalał pól piekła i nieba dosięgał
.