na liściach czeremchy
na liściach czeremchy rozłóż złote nuty
bym mogła ukoić moją duszę głodną
piękna które mieszka w tym świecie zepsutym
dysharmonią czasu i potrzeb człowieka
sięgających wyżej niż potrzeba nagli
jednak proszę przybądź bo na ciebie czekam
w samotności życia i tęsknocie stadnej
niech się chór uniesie ponad ziemię twardą
rytmem serc bijących potrzebą miłości
przybądź do mnie z wiatrem muśnij duszy hardość
na liściach czeremchy wraz z melodią porwij
.
odpływam daleko na błękitnej fali
a morze bezkresem barwi kolor świata
pomimo to pragnę harmonię ocalić
czerń z innym kolorem nicią weny zbratać
by miękkość się stała odzieniem codziennym
na morzu bezkresnych odbić fali z falą
z błękitem serfuję w strefie marzeń sennych
i ciągle próbuję wersy zebrać w całość
.
jeśli kochać to do końca
niekończącej się powieści
z której romans życia powstał
wciąż próbując się pomieścić
między słowem a przyczyną
którą wywołały słowa
starające się rozminąć
z gniewem aby nie żałować
tego końca co z kochaniem
chce pozostać w komitywie
romansując tak wytrwale
z życiem póki człowiek żyje
.