Doskonałość
drąży w mej duszy świeże rany
choć stare wciąż nie zabliźnione,
z radością przyjmę nowe razy.
Zaczarowane i milczące
twe usta pełne i soczyste,
spijam ich każdy ruch i słowo
nawet to, które z nich nie wyszło .
Powabna kibić, krągłe piersi
wypukłe, na twym ciemnym stroju
nogi do nieba, kształtne stopy
całować mógłbym je do znoju.
Dłonie, których dotyku pragnę,
smukłe i silne - jak i Ty cała,
piękna i mądra, tak zjawiskowa,
kobiecość w pełni, doskonałość .
Słowami nie da się wyrazić
tych uczuć, westchnień, spojrzeń licznych,
bo mógłbym tylko Cię urazić
ubogim słowem Ciebie skrzywdzić.
Serce oddałem w Twoje ręce,
nie pytam czy ten dar Ci miły,
najwyżej będę żyć bez serca,
duszę już w Tobie zatraciłem.