migotka
złotym słońcem dna wypchaj kieszenie
sny z księżyca daj przeżyć dalekie
gwiazdom daj się zamienić w mgieł lśnienie
bo chcę płynąć na skrzydłach fantazji
drogą w tęczę usłaną migotnie
śmiechem perlić przecinki i spacje
i na radość zamieniać samotność
tak by nikt już nie sypiał bez bajek
które rankiem przez dzień oddychają
i choć świeże to ciągle są stare
jak dzieciństwo od nowa wracając
więc mnie bajką karm abym mogła
życie streścić na kartach pragnienia
że w mej głowie wciąż miga myśl dobra
w świecie bajek jest cud ocalenia
- misteria -
w małej studni mieszkała rusałka
co w chochliku się skrycie kochała
co dzień rano leciała do światła
na tę łąkę gdzie Miłość spotkała
i stroiła się w kolor błękitu
by ją luby wciąż z niebem kojarzył
co noc wiernie czekała do świtu
by móc w słońcu z chochlikiem pogwarzyć
tak o świecie i niczym w szczególe
byle tylko ze sobą być razem
i patrzyła mu w oczy najczulej
w jego będąc piękności obrazem
miłość kwitła jak kwiaty na łące
niosąc zapach z cembrowanej studni
on i ona jednej wieści wątek
romantycznie baśniowo-przecudny
kto chce wierzyć ten bajkom zaufa
w studni serca szlak znajdzie ukryty
w stronę światła co ciemność pokocha
sfrunie miękko wymachując skrzydłem
bo bez skrzydeł Miłość obumiera
jak krzew róży co pąkiem nie strzelił
więc rusałka i chochlik niech teraz
dają przykład miłosnej misterii
https://i1.ujarani.com/3/5/5WALbW.jpg