Ptasie trio!
chyba marzył, oj marzył, o harfie strunowej.
Wszyscy są zadziwieni - zadzierają głowy,
stał się , oj stał, wielki cud, prymat sobie zdobył.
Dorównać mu chciał, oj chciał, puzonem skowronek,
nastroszył, oj nastroszył... pstrokaty ogonek.
I zadął ponad siły w instrument złotawy,
wsłuchuje się z przejęciem w muzyczne oktawy.
Cóż na to, nasz wróbelek... fujarkę rychtuje,
ćwierkał będzie, oj ćwierkał, w dziureczki napluje.
Słucha słowik - skowronek, kto tak cudnie nam gra,
oba ptaszki, oj ptaszki, odfrunęli... raz dwa.
Do tercetu go wzięli, mają ptasi chórek,
pobiją, oj pobiją, swym śpiewem Kiepurę.
A ja stąpam, oj stąpam, po muzycznym lesie,
z pięknem ptasiej melodii, ćwiru - ćwir... odlecę.